czwartek, 30 czerwca 2016

Papierowe Miasta

 




Tytuł: Papierowe miasta
Autor: John Green
Liczba stron: 393
Wydawnictwo: Bukowy Las
Moja ocena: 9/10



Quentin Jacobsen od zawsze zakochany jest we wspaniałej koleżance, zbuntowanej Margo Roth Spiegelman. W dzieciństwie przeżyli razem coś niesamowitego, teraz chodzą do tego samego liceum. Pewnego wieczoru w przewidywalne, nudne życie chłopaka wkracza Margo w stroju nindży i wciąga go w niezły bałagan. Po czym znika. Quentin wyrusza na poszukiwanie dziewczyny, która go fascynuje, idąc tropem skomplikowanych wskazówek, jakie zostawiła tylko dla niego. Żeby ją odnaleźć, musi pokonać setki kilometrów. Po drodze przekonuje się na własnej skórze, że ludzie są w rzeczywistości zupełnie inni, niż sądzimy. 

Papierowe miasta to pierwsza książka Johna Greena, po  którą sięgnęłam. Skusiły mnie dobre opinie oraz filmowa okładka z Carą Delevigne. Przeczytałam ją dwa razy, ponieważ za pierwszym nie przeczytałam do końca i nie miałam czasu jej dokończyć. Po długiej przerwie stwierdziłam, że przeczytam od początku i tak też zrobiłam. 
Na początku książki poznajemy pzrygodę, która przytrafiła się w dzieciństwie Quentinowi i Margo. Można stwierdzić, że byli dobrymi przyjaciółmi. Następnie poznajemy, jak wyglądają dni z życia chodzącego już do liceum Quentina. Rutynę oraz nudę w jego życiu przerywa Margo, która pewnej nocy wskakuje do jego pokoju przez okno, chcąc pożyczyć samochód. To właśnie wtedy Quentin przeżywa niesamowitą przygodę, którą będzie wspominał do końca życia. Jednak rano wcale nie jest tak, jak to sobie wyobrażał Quentin. Margo znika. Wszyscy myślą, że jest to kolejna ucieczka jak na przykład do Missisipi, po której wróciła, jak gdyby nigdy nic. Quentin uważa inaczej, czuje się odpowiedzialny do tego, żeby ją odnaleźć. To on był z nią ostatniej nocy i to jemu Margo pozostawiła wskazówki. Chłopak próbuje je rozszyfrować razem z jego najlepszymi przyjaciółmi - Benem i Radarem. Później przyłącza się do nich także Lacey - najlepsza przyjaciółka Margo. Czy ich poszukiwania przyniosą jakiś skutek? 
Na początku wspomniałam, że skusiła mnie filmowa okładka, więc po przeczytaniu od razu pooglądałam film i bardzo się rozczarowałam. Brakuje w nim bardzo dużo elementów z książki, niektóre są pozamieniane. Oglądając, komentowałam, że to wcale nie tak, w książce było zupełnie inaczej. Uważam, że książka jest sto razy lepsza niż film. Opowieść niesie ze sobą przesłanie oraz wartości, jakimi powinniśmy się kierować, oraz jakimi nie koniecznie. "Czasami nasze wyobrażenie drugiej osoby niewiele ma wspólnego z tym, kim ona naprawdę jest." Każdy znał Margo i każdy wyobrażał ją sobie inaczej ale tak naprawdę tylko ona wiedziałam kim jest Margo Roth Spiegelman. Polecam tę książkę osobom, które jeszcze jej nie przeczytały. Po tej jednej książce śmiało mogę stwierdzić, że John Green jest świetnym pisarzem i na pewno sięgnę po jego inne książki. 


Pójdziesz do papierowych miast i nigdy już nie powrócisz." 

John Green - Papierowe miasta 



4 komentarze:

  1. Moja ulubiona książka tego autora pomijając oczywiście "Gwiazd naszych wina". Uwielbiam jego styl pisania bo ma w sobie coś takiego, co przyciąga mnie do kolejnych jego dzieł.
    Zapraszam, również na mojego bloga gdzie dziś pojawił się pierwszy post http://fabryka-recenzji.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też lubię styl pisania Johna Greena :) Na pewno odzwiedzę twojego bloga

      Usuń
  2. Nie czytałam książki, ale za to widziałam film (co w moim przypadku jest dziwne, raczej zawsze wolę przeczytać książkę)
    Niestety niezbyt mi się podobał. Uważam że jest to kwestia historii, więc raczej po książkę już nie sięgnę.
    Pozdrawiam
    Moment Of Dreams ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Film też mi się nie podobał, zdecydowanie wole książkę :)

      Usuń